niedziela, 23 września 2012

Dzień 11

Santiago de Compostela
Plan dnia przewidywał przede wszystkim uczestnictwo na mszy dla pielgrzymów o godzinie 12. Byłam przed katedrą o wiele wcześniej i była zachwycona, było tylko parę osób, cisza, spokój, magicznie wtedy jest na placu przed katedrą. Jest znacząca różnica, kiedy na placu jest 10 osób, a nie setki albo tysiące. Miałam dużo czasu przed mszą, więc nawet zjadłam śniadanie na placu, obeszłam jeszcze kilkakrotnie katedrę dookoła. Jednak trochę byłam poirytowana, kiedy widziałam zachowanie niektórych turystów, około godziny 11 ludzie zaczęli się zbierać w środku, żeby zająć sobie siedzące miejsce. Niestety niektórzy okazywali zero szacunku, kultury, wchodzą sobie jakby wchodzili do kina, głośno rozmawiają, nie szanując osób modlących się i ciągle aparat w ruchu. W takich warunkach zamiast się wyciszyć, rozkoszować tą ciszą to się wściekałam i pragnęłam, żeby Ci ludzie zwyczajnie się zamknęli. Msza była bajkowa, cudowne emocje w środku serca, mimo, że była po hiszpańsku to był jeden akcent po polsku, co mnie miło zaskoczyło. Botafumeiro, czyli to wielkie kadzidło robi oszałamiające wrażenie, jest piękne, bardzo duże i całe lśni. Katedra w środku też jest pełna złota, blasku i majestatu. Przeczuwałam, ze się popłaczę, bo tyle we mnie było emocji, które chciały wyjść na światło dzienne, ale nie przypuszczałam, że to będzie w chwili, kiedy szłam do Komunii Świętej. Cudowne przeżycie, strasznie oczyszczające. Całe popołudnie nie dociera do mnie, ze już dzisiaj opuszczam Hiszpanię, Santiago, że coś się kończy właśnie. Po mszy poszłam na obiad, oczywiście musi być coś prawdziwie hiszpańskiego, więc zamawiam wino, a do tego hiszpańską tortillę. Wino czerwone dobre, ale mocne, a tortilla to moja potrawa numer jeden w Hiszpanii (ale jeszcze nie wiele jadłam tam tradycyjnych potraw). Kiedy to piszę to aż zjadłabym tą przepyszną tortillę, o matko! Przede mną tylko zwiedzanie Mediolanu i do domu.. W tym momencie doszłąm do wniosku, że czas biegnie stanowczo za szybko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz