niedziela, 23 grudnia 2012

Koniec roku.

Nieubłaganie zbliża się koniec tego wspaniałego roku. Mimo, że na pewno były sytuacje trudne to na prawdę o nich nie myślę, nie wspominam. Teraz podsumowując 2012 rok jedyne o czym na pierwszym miejscu myślę to, że udało mi się zrealizować moje dwa największe marzenia- podróż do Hiszpanii i Portugalii w ramach Camino i rozpoczęcie przygody z paralotnią. Teraz, kiedy zaczęły się studia i moja natura wędrowcy i marzyciela trochę na tym cierpią, przez co tracę natchnienie i optymizm. Dobija mnie ta bezczynność. Teraz tylko myślę, że za dwa miesiące jadę na II etap szkolenia paralotniowego do Hiszpanii i wiem, że to podniesie mnie na duchu i znów będę każdego dnia uśmiechnięta.

Poza tym odczuwam potrzebę pisania, więc mam nadzieję, że  mój zapał nie jest słomiany i w miarę często będę pisała. W sumie jeśli będzie o czy. Bo tak o moich przemyśleniach to lepiej nie.

A tymczasem życzę wszystkim, którzy to przeczytają spokojnych świąt spędzonych w rodzinnym gronie, zdrowia w te mroźne dni, spełniania marzeń, które są bardzo ważną częścią naszego życia, a także odwagi do spełniania ich. Wiele pięknych dni, uśmiechu na twarzy i wytrwałości w każdym aspekcie życia. A także udanego Sylwestra, który zapoczątkuje kolejny rok, których niech będzie jeszcze lepszy od tego.
Wesołych Świąt!