poniedziałek, 2 lipca 2012

Przeginia-Pieskowa Skała

A w niedzielę wędrowałam jednym z etapów Via Regii. Miałam w planie dojść do Ojcowa, ale niestety wyruszyłam z domu za późno i nie zdążyłabym na ostatniego busa do Olkusza. Ale doszłam do Pieskowej Skały co w sumie też można uznać za sukces :) Jeśli chodzi o samą drogę to była piękna, ale niektóre momenty były ciężkie - w szczególności etap Przeginia -Sułoszowa, gdzie idzie się przez pola, do tego był wtedy upał, ponad 30 stopni, co trochę wykańczało. Ale na szczęście wystarczyło zatrzymać się parę razy, poprosić św. Jakuba o siłę i w końcu doszłam do Sułoszowej :) A ze Sułoszowej do Pieskowej Skały już przyjemna droga chodnikiem, może nie tak urokliwa jak pola, ale właściwie, kiedy człowiek nie wie gdzie kończą się te wszechobecne pola, nie widzi ani jednego człowieka, ani jednego domu, tylko same pola, w górze przygrzewające słońce to już nie rozkoszuje się tym widokiem tak jak powinien. W każdym bądź razie trochę żałuję, że nie dotarłam do Ojcowa, bo tam to są widoki! Ale Ojców nie ucieknie! :) Ostatnio również zastanawiam się nad wyruszeniem w Via Regia, ale nie tak etapami jak teraz robię, tylko porządnie od A do Z, ale wszystko w swoim czasie! W sumie jedyne co mnie rozczarowuję na naszej małopolskiej drodze to oznakowania, albo ich brak. Na przykład od Sułoszowej aż do Ojcowa nie ma ani jednej muszelki, tylko trzeba kierować się czerwonym szlakiem, a szkoda, bo jak się widzi taką muszelkę to aż lżej się na sercu robi- przynajmniej ja tak mam. W sumie na razie jedyny etap, który był dobrze oznakowany to droga do Bukowna, gdzie w lesie co trochę można zobaczyć żółtą muszelkę na niebieskim tle. Szkoda, ze właśnie u nas w Polsce po pierwsze ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z takich szlaków, bo mało się o tym mówi, a po drugie nie ma kto zadbać o oznakowania, jedynie sami pielgrzymi.

A zapomniałabym! Mój tatuś pomógł mi zrobić mój własny naszyjnik z muszelką, który teraz mi zawsze będzie towarzyszyć w moich wędrówkach.

I dodam parę zdjęć, choć nic specjalnego, ale zawsze jakaś pamiątka :)










P.S. do p. Andrzeja. Miło mi, że chętnie pan czyta mojego bloga :) Niestety tak jak pisałam wyżej oznakowania są bardzo kiepskie. U nas w Olkuszu jest ok. 6 muszelek na słupach, skrzynkach, ale są w takim miejscu, że na prawdę trudno je dostrzec. Ja sama przechodziłam koło nich setki razy, a dopiero w tym roku, kiedy dokładnie ich szukałam to znalazłam. Super, że dotarł pan chociaż do bazyliki św. Andrzeja, gratuluję pewnie już kolejnej pieczęci w  paszporcie pielgrzyma! :)

2 komentarze:

  1. Polecam do słuchania piękną balladę o camino Miro Villamor Himno peregrino ACOGENOS. Znajdziesz ją na www.caminodesantiago.pl
    Jak dobrze poszukasz to znajdziesz tekst z polskimi słowami.
    Buen camino. Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na stronę www.camino.net.pl gdzie znajduje się sporo nowych informacji min. o lipcowych przejściach Drogami św. Jakuba:
    - 7 lipca Lwówek Śl.-Lubań,
    - 14 lipca Sączów - Piekary Śl.
    - 15 lipca Kraków - Tyniec
    - 28 lipca Lubań - Zgorzelec
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń