piątek, 10 sierpnia 2012

Dzień 4

Dziś zaczęła się prawdziwa trasa i bardzo się z tego cieszę. Przyszedł czas na refleksję, na pokonanie własnych słabości. Droga bardzo przyjemna, ale jednak bardzo długa. Dostrzegam, ze jeszcze nie jestem przyzwyczajona, jednak moje treningi to pestka, tak się wydaje 15km więcej, da się zrobić, a nie jest to takie proste. Ale czuję się dobrze, idę spacerkiem, co chyba nie zadowala M., ale jakoś się tym nie przejmuję, jak woli niech tak pędzi, ja chcę chłonąć Portugalię, chcę pamiętać każdy widok, każdy szczegół. Plecak nie ciąży, sandały wygodne, pogoda idealna, bo idziemy nadbrzeżną trasą, skąd czuć wiaterek i bryzę. W ogóle się nie pocę, co mnie dziwi, bo myślałam, że będę wyglądała gorzej niż bezdomny, a tymczasem ja tylko rozkoszuję się widokami i Drogą. W Portugalii są na prawdę cudowne domy, klimatyczne, piękne kwiaty, dużo zieleni. Jak tu nie kochać tego kraju?! Jak nie kochać ludzi, którzy się ciągle do Ciebie uśmiechają, mimo, że nie mówią w twoim języku, a niekiedy nawet po angielsku, a i tak zawsze próbują pomóc, ba, sami zagadują ? :) Wszystkie troski poszły na bok. Zostało tylko moje Camino! Pełne dobra, piękna, radości i niesamowitości! Jednak to prawda, że św. Jakub czuwa nad swoimi pielgrzymami :) A na koniec dnia już wiem, że prawa stopa niezbyt dobrze reaguje na taką ilość kilometrów. Trudno. Trzeba być silnym. Nasz pierwszy nocleg w trasie też nie wyglądał zbyt ciekawie, ale wychodzę z założenia, że o jedną przygodę więcej. A dokładniej, doszłyśmy do Marinhas i okazuje się, że schronisko zostało zamknięte (na dobre) i pozostawili nam otwartą.. toaletę. Niestety bez wody, ale gdzieś trzeba spać, a w okolicy żadnego innego noclegu nie ma. Decydujemy się przekimać i z samego rana dalej w drogę :) W tym miejscu trzeba przestrzec wszystkich, którzy myślą, że w Portugalii panują warunki pogodowe a'la Afryka. Owszem dni są bardzo słoneczne, ale ma się czym oddychać, dzięki wietrzykowi. Jednak pamiętajcie, wieczorem, ok. 20 do samego rana jest tak zimno, że radzę zabierać ze sobą jakieś ciepłe rzeczy, bo po co zamarzać jak ja tamtej nocy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz